Przeglądając najnowsze trendy natknęłam się na coś, o czym obsesyjnie myślę od paru dni... Jest to przeurocza portmonetka Judith Leiber w kształcie słodkiego, siedzącego kotka. Wyobrażacie sobie, jakie katusze przeżywam w tym wypadku jako miłośniczka kotów?!
Tylko spójrzcie:
Tylko spójrzcie:
Oczu nie można oderwać...
Kiciuś jest wysadzany mnóstwem malutkich kryształków, które delikatnie połyskują w świetle. Na pleckach kiciusia znajduje się zapięcie.
Nie wiem, co można zmieścić do takiej portmonetki, ale szczerze mówiąc - mało mnie to obchodzi. ;-P
Cena niestety jest zaporowa, będę musiała porządnie zacisnąć pasa. Cała nadzieja w tym, że z upływem czasu trochę stanieje. :-) Portmonetka kosztuje mianowicie ok. 2600€, czyli jedyne 10 500 zł...
A Wam jak się podoba?
Kiciuś jest wysadzany mnóstwem malutkich kryształków, które delikatnie połyskują w świetle. Na pleckach kiciusia znajduje się zapięcie.
Nie wiem, co można zmieścić do takiej portmonetki, ale szczerze mówiąc - mało mnie to obchodzi. ;-P
Cena niestety jest zaporowa, będę musiała porządnie zacisnąć pasa. Cała nadzieja w tym, że z upływem czasu trochę stanieje. :-) Portmonetka kosztuje mianowicie ok. 2600€, czyli jedyne 10 500 zł...
A Wam jak się podoba?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz